niedziela, 18 marca 2012

Jagiellonia Białystok

W meczu 22 kolejki 
T-mobile Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmowała przy własnym stadionie w Białymstoku poznańskiego Lecha. Obie drużyny walczyły o przełamanie, gdyż miały  najgorszy bilans spotkań w 2012 w Ekstraklasie ( Lech 2 porażki 1 remis). Kolejorz marzył o dobrym rezultacie, jednak po raz kolejny zawiódł swoich kibiców. To już 360 minut Lecha Poznań bez gola.


Lechici już od samego początku mieli problemy.Pierwsze minuty zdecydowanie należały do graczy 'Jagi' .W 5 minucie szczęścia próbował Rudnev. Vojo Ubiparip wrzucił piłkę na krótki słupek.Tam już nabiegał Łotysz,jednak strzelił głową minimalnie obok bramki. Poznaniacy starali się grać na jeden kontakt, jednak gospodarze byli na tyle czujni, że bez większych problemów radzili sobie z odbiorem piłki.
W 15 min okazję do objęcia prowadzenia przez Jagiellonię zmarnował Maciej Makuszewski, uderzając z dystansu wysoko nad poprzeczką. Szybką kontrą próbowali odpowiedzieć Lechici (17 min).  Semir Stilić świetnie zagrał do wbiegającego w pole karne Ubiparipa. Serb podał do Rudneva, który z trzech metrów nie trafił po ziemi w bramkę.Kilka minut później gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.W 30 minucie niezawodny Tomasz Frankowski, po podaniu Kupisza, wreszcie przełamał strzelecki impas.Duża winę za stratę gola ponosi Grzegorz Wojtkowiak. Obrońca Lecha nie potrafił zatrzymać doświadczonego napastnika gospodarzy.Tuż przed przerwą (39 min) piłka wreszcie znalazła się w siatce Białostoczan.Strzelający Dimitrije Injac był jednak na spalonym, i bramka nie została uznana. Piłkarze Kolejorza protestowali, ale nie mieli racji.
Po pierwszej odsłonie spotkania Poznaniacy nie mieli oddanego ani jednego celnego strzału. 
Na drugą połowę Lechici przez stratę bramki wyszli  przygnębieni i przez dobrych kilka minut nie potrafili zagrozić bramce Sandomierskiego. Dopiero w 62 min po fantastycznej bombie Marcina Kamińskiego, piłka leciała pod poprzeczkę, ale bramkarz 'Jagi' końcami palców zbił ją na rzut rożny.W 65 min. dobrym wyjściem popisał się Jasmin Burić czym uratował swoją drużynę przed utratą kolejnego gola. W 67 min losy spotkania mógł odmienić Rafał Murawski, a w 77 wchodzący z ławki rezerwowych Bartosz Ślusarski. Zwłaszcza ten drugi mógł doprowadzić do wyrównania, jednak z bliskiej odległości nie potrafił pokonać Sandomierskiego. Kiedy Lech zaczął się rozpędzać i częściej znajdował się pod polem karnym gospodarzy, jednak w 89 min świetną kontrę przeprowadziła Jagiellonia. Z dobrej strony pokazał się Makuszewski, który z łatwością ograł Ivana Djurdjevicia i wyłożył piłkę rezerwowemu Grzegorzowi Rasiakowi, a ten skierował ją w prost do siatki.


Koszmar Lechitów nadal trwa. Prowadząca w tabeli Legia Warszawa ma już 43 punkty
(Lech 29) i szansa Kolejorza na Mistrza Polski jest już raczej znikoma. Jeśli chce on natomiast walczyć o Europejskie Puchary, nie może  pozwolić sobie  na straty punktowe. Najkrótsza droga do LE to Puchar Polski,jednak jeśli Lechici chcą znaleźć się w półfinale muszą w rewanżowym spotkaniu pokonać aktualnych Mistrzów Polski- Wisłę Kraków (0:1 przed tygodniem na Bułgarskiej).

Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:0 (1:0) Tomasz Frankowski (30) - Grzegorz Rasiak (89)
Lech: Jasmin Buric - Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Ivan Djurdjevic, Luis Henriquez - Sergei Kriwets (46. Bartosz Ślusarski), Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Vojo Ubiparip - Semir Stilic (77. Marcin Kikut) - Artjom Rudnev.
zdjęcia: jagiellonia.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz