niedziela, 11 marca 2012

Wisła Kraków.

9 marca o godzinie 20:30 broniąca trofea z przed roku - Wisła Kraków podejmował na własnym stadionie przy ulicy Reymonta - Lecha Poznań   Lechici po raz pierwszy grali pod wodzą nowego trenera - Mariusza Rumaka, który przed dwoma tygodniami zastąpił na stanowisku Hiszpana J.M Bakero. To miał być udany debiut trenera i pierwsze punkty Kolejorza w tym roku. Po cichu mówiono, że zespół który przegra to spotkanie przestanie  liczyć się w walce o tytuł najlepszej drużyny Polski.


Ustawienie, w porównaniu do tego które mogliśmy oglądać za czasów Bakero zostało lekko zmodyfikowane. Lech wrócił do systemu. który przyniósł mu Mistrzostwo Polski w 2010 roku (1-4-2-3-1). Dużym zaskoczeniem było wystawienie Vojo Ubiparipa, który w tym sezonie nie dostawał za wiele szans na pokazanie się. Nominalny napastnik, w tym meczu został schowany na skrzydle. Szansę na wybiegnięcie w pierwszym składzie dostał też Bośniak Semir Stilić, który do tej pory był piłkarzem wchodzącym z ławki.


Spotkanie bardzo dobrze rozpoczął Lech.Poznaniacy prowadzenie mogli objąć już w 40 sekundzie.. Świetnego dośrodkowania nie wykorzystał jednak Mateusz Możdżeń, którego strzał został obroniony przez świetnego Pareike. Z każdą minutą Lechici pokazywali, że zmiana trenera wyszła im na dobre. Najpierw dobrą okazję miał ponownie  Możdżeń (10 min) potem po dośrodkowaniu Stilicia, Injac (14 min). Nie udało się jednak pokonać dobrze broniącego w tym meczu bramkarza Wisły. Ostatnia akcja tej połowy, mogła skończyć się nie najlepiej dla piłkarzy gospodarzy. W polu karnym Wislaków,Stilić sprytnie podaję do Rudneva, ten głową odgrywa do Możdżenia , jednak pomocnik gości uderza w sam środek bramki.
Po zmianie połów boisko musiał opuścić Hubert Wołąkiewicz, któremu w jednym ze starć rywale złamali nos.Drugą połowę lepiej rozpoczęli piłkarze Białej Gwiazdy. Najpierw niecelne uderzenie Nuneza( 48 min) potem z dystansu szczęścia szukał Palcjić (54 min) i Biton (60 min) . Jednak bramkarz Lecha, Kotorowski, podobnie jak jego kolega z drużyny przeciwnej, miał dobry dzień i wszystko bronił. W 64 min drugą żółtą kartkę dostaje pomocnik Kolejorza Możdzeń ( za faul na Gargule. Pierwszą dostał w 17 min za podważanie zdania sędziego) i musi opuścić boisko, znacznie utrudniając zadanie swoim kolegą.Lech jednak nie zwalnia tempa. W 73 minucie tzw'setkę'  marnuje Kikut. Poznański obrońca niespodziewanie dopada piłkę w polu karnym Wisły, ale z najbliższej odległości strzela wysoko nad poprzeczką.Do końca żadna z drużyn nie zdołała zdobyć decydującej bramki i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.


W tym meczu zobaczyliśmy całkiem inną grę Kolejorza niż choćby z Ruchem..Lech grał bardziej bezpośrednio czyli po przejęciu piłki próbował jak najszybciej przedostać się pod bramkę rywala. Nie wymieniał bez pomysłu podań ,a jego gra była bardziej zespołowa. Na pewno dużym wzmocnieniem był powrót po kontuzji Rafała Murawskiego, który rządził i dzielił w środku pola. Z dobrej strony pokazał się również Rudnev, który starał się szukać kolegów mających większą swobodę do oddania strzału. Pochwalić należy również młodego Marcina Kamińskiego, który wyrasta na najlepszego obrońcę nie tylko poznańskiego Lecha ale również i reprezentacji Polski. Klasę samą w sobie pokazał też bramkarz Krzysztof Kotorowski, którego parady w obronie pokazały, że nie nadaję on jeszcze na sportową emeryturę.


LECH POZNAŃ- Wisła Kraków (0:0)
LECH: Kotorowski, Henriquez, Kamiński, Wołąkiewicz('46 Arboleda), Kikut, Injac, Murawski, Stilic ('71 Djurdjevic), Ubiparip ("61 Krivets) , Możdżen ('64 czerwona kartka)






zdjęcia:  lechpoznan.pl wislakrakow.pl cyfrowysport.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz