
Mecz doskonale zaczął się dla piłkarzy Korony, którzy prowadzili już od 3 minuty.Po rzucie rożnym gospodarzy lechici źle wybili piłkę. Ta szybko wróciła w pole karne Kolejorza. Pavol Stano naciskał Marcina Kamińskiego, który odbił futbolówkę głową wprost pod nogi Gołębiewskiego. Napastnik Korony nie zmarnował takiej okazji i uderzeniem z woleja wpakował piłkę do bramki Jasmina Buricia.
Poznańska Lokomotywa praktycznie nie istniała w ofensywie. Podopieczni Rumaka nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Zbigniewa Małkowskiego. Poznańskich piłkarzy Korona dobiła przed przerwą.Niedopilnowany kapitan Kielczan Kuzera uderzył piłkę głową pod poprzeczkę.
Już od początku drugiej połowy, Rumak wystawił do gry najskuteczniejszego gracza Lecha- Rudneva.Jednak to nie Łotysz poderwał kolegów do walki. Wspaniałym uderzeniem z dystansu popisał się Tonev. Bułgar dostał piłkę od Injaca, pociągnął kilka metrów i huknął z dystansu w samo okienko bramki Małkowskiego. To był fenomenalny strzał z około trzydziestu metrów! bramka Toneva!.
Od tego momentu Lechici zaczęli grać lepiej i szukać drugiej bramki. Przejęli inicjatywę.Jednak brakowało końcowego uderzenia ( mimo, że kilka sytuacji główkowych miał Rudnev).Wreszcie w doliczonym czasie gry Henriquez uciekł obrońcom Korony lewą stroną. Panamczyk zdecydował się na dośrodkowanie, które zamieniło się w kapitalny strzał. Piłka wpadła za kołnierz golkipera Korony.
Lechici uratowali jeden punkt w ostatnim momencie i dzięki temu nadal liczą się w walce o puchary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz